Cisza i miłość w Bieszczadach – ślub w stylu boho
Proszę Państwa, idzie nowe
Z roku na rok zauważamy coraz większy rozwój w branży ślubnej. Mam na myśli przyszłe pary młode, które stają się bardziej odważne i otwarte w kwestii aranżacji swojego ślubu i wesela. Nie ma już kilku stylów, w jakich urządza się przyjęcia – wręcz przeciwnie.
Ludzie dzisiaj zaczynają zauważać tą dowolność i dlatego na naszych oczach tworzą się całkiem nowe style. Dzięki łączeniu, przeplataniu, a czasami nawet rezygnowaniu z niektórych rzeczy pojęcie „wymarzone wesele” nabiera całkiem nowego znaczenia.
Ale zanim ślub…
Zacznijmy od początku. A skoro od początku to nie od ślubu, a od… narzeczeństwa. Kto powiedział, że girlandy nadają się tylko na imprezy?
No właśnie! Przyznajmy, że czas narzeczeństwa – podobnie jak dzień ślubu i wesela – jest jedyny i niepowtarzalny. Czegoś takiego po raz drugi w taki sam sposób nie przeżyjesz. Dlaczego więc nie zaszaleć i nie zrobić sesji narzeczeńskiej w nocy w lesie?
Tak się składa, że możemy Ci w tym pomóc.
Kapitalny domek
Kilka dekoracji, nasza girlanda i sceneria do sesji jak z bajki gotowa. Tylko trzeba poczekać na noc. Bo w nocy wszystko wygląda inaczej.
Kilkukrotnie już powtarzamy, że ciemność i noc w naszym przypadku jest najważniejsza. Jest najbardziej wyczekiwana. I za każdym razem, jak to mówimy udowadniamy dlaczego.
Wspominaliśmy, że sesja odbyła się przy domku letniskowym. Nie byle jakim – malutkim, ale z pięknym wnętrzem, gdzie zaplanowany był każdy centymetr. Z zewnątrz wyglądał jak wyjęty z Pinteresta – idealny, fotogeniczny, niespotykany.
Po raz kolejny przekonaliśmy się, że nie trzeba szukać daleko – piękne rzeczy są tuż tuż.
Pożądany plener
Śluby plenerowe mają w sobie coś, co przyciąga każdego – w szczególności komary ; ) – a my do takich realizacji z chęcią się przyklejamy i działamy, by nadać im jeszcze więcej magii.
Zwykle pracujemy za dnia, jako jedni z pierwszych. Subtelnych dekoracji jeszcze jest niewiele – to dlatego, że nasza profesja łączy się ze “skakaniem po drabinach”, a niestety nie idzie to w parze z dekoracją stołów. Dlatego, kiedy skończymy, cierpliwie czekamy na spójny efekt.
Brąz i złoto – będzie boho
Girlandy zewnętrzne z reguły pasuje do takich klimatów. Ale nasza girlanda, która ma żarówki ze złotego szkła stwarza taką aurę, jak żadna inna. Zależało nam na wykreowaniu lekkiej i naturalnej scenerii.
Nie potrzeba wiele – tak naprawdę wystarczy otwarta głowa, która umiejętnie połączy ze sobą kilka dekoracji. A jeszcze lepiej, kiedy natura sama nam je podsuwa.
Weźmy na przykład te wysokie suche trawy. Szalona i pomysłowa Gocha, która była sprawczynią tego projektu, wraz z mężem wybrała się na jej polowanie kilka dni wcześniej.
Stawiając na brąz nie można przesadzić z pozostałymi kolorami. Dobrze, aby były utrzymane w tych samych tonach. Dlatego też, gdy już wszystko było gotowe spojrzeliśmy na wspólne dzieło i wiedzieliśmy, że mamy przed sobą “perfect match”.
Nareszcie… noc!
Po skończonej pracy czekamy na zmrok. Nie ważne, który to już raz dekorujemy i tworzymy scenerię. Za każdym razem wyczekujemy tego momentu tak samo mocno. I zawsze jest warto!
Efekt końcowy – oszałamiający. Altana w całości wykonana z drewna fantastycznie wyglądała skąpana w złotym blasku naszej girlandy. Ciepłe światło sprawiało, że każdy kolor nabierał głębi.
Zwróć uwagę, że girlandę wykorzystaliśmy zarówno na górze, podwieszoną u sufitu, jak również… na podłodze.
Niepowtarzalna przygoda
Te dwa majowe dni były niebiańskie. Zamówiona pogoda nie zawiodła i dopisała. Ekipa była tak zgrana, że od razu każdy wczuł się w klimat. Był czas na pracę, ale znalazła się też chwila na relaks przy ognisku.
Nikt nikogo nie ścigał. Każdy znał swoje miejsce. I o to właśnie w życiu chodzi – żeby pracować z ludźmi, z którymi rozumiesz się bez słów.
A zaczęło się od jednego telefonu, przez który 1/2 girlandowej ekipy wsiadła w Marcela zmierzającego w kierunku Krosna…
Tutaj znajdziecie każdego, kto brał udział w projekcie. Dwa dni fajnej i efektywnej pracy z ludźmi, którzy stali się naszymi dobrymi kumplami.
Organizacja i koordynacja wydarzenia: Howlita Stylowa Agencja Ślubna
Dekoracje i florystyka: Howlita Stylowa Agencja Ślubna
Fotograf: Krzysztof Wojtoń Fotografia
Backstage: Blakkat photo&more
Film: ZAWADA_film
Pani młoda: Justyna Łacka
Pan młody: Piotr Kostrzewski
Garnitur: Recman
Suknia ślubna: Afrodyta Moda Ślubna
Mistrz ceremonii Gerard Kubacki
Strój Mistrza Ceremonii: Krosno Len Men
Kosmetyka i wizaż: Inga Michnowicz
Oświetlenie: Girlandowo
Drewniane świeczniki: Anna Blicharczyk
Świeczniki w makramach: Paulina Karbownik Polka Dot Boutique
Miejsce uroczystości: Lasy Państwowe, Nadleśnictwo Rymanów. Domek letniskowy w Rudawce Rymanowskiej
Dziękujemy całej ekipie za ten piękny czas. Wspaniale było Was poznać ; )
PS.: Więcej o wynajmie dekoracji na wesele możesz poczytać tutaj.
Fot. Krzysztof Wojtoń Fotografia
Fot. Blakkat photo&more